Dość niepodziewanie w meczu kolejki AC Mistrzovia odniosła niezwykle efektowne zwycięstwo. Spotkanie było jednak zacięte, a sukces liderowi zapewniła bardzo dobra skuteczność, czego zabrakło Baltii. Nie zawiódł też Oliwier Dobek, który zdobył dwa gole (w tym szczególnie piękne było trafienie z 25 metrów w samo okienko) i dorzucił do tego dwie asysty. Ten wynik jest prawdopodobnie kluczowym dla Mistrzovii w walce o tytułu, ponieważ w dwóch ostatnich spotkaniach zagrają z zespołami z dolnej połówki i chyba tylko kataklizm może odebrać im triumf w lidze.
W niedzielę o 19.30 rozpocznie się spotkanie, które śmiało można nazwać meczem sezonu. Na przeciwko siebie staną niepokonany lider Mistrzovia i bardzo silna Baltia, która przegrała tylko jeden mecz. Jako że w dwóch ostatnich kolejkach oba zespoły grają z niżej notowanymi rywalami, to mecz niedzielny może zadecydować o triumfie w bieżącym sezonie. Jeśli wygra Mistrzovia to ma otwartą autostradę do tytułu. Inne rozstrzygnięcie to nie tylko nadzieja dla Baltii, ale także dla Czarnych Lwów (które w bezpośrednim meczu pokonały Baltię) i OKS Gdańsk. Jeśli do tego dodamy, że na boisku spotka się w jednym meczu czterech aktualnie najlepszych strzelców ligi, to wiemy, że w niedzielny wieczór emocje sięgną zenitu.
OKS Gdańsk przeważał zdecydowanie na początku spotkania, kiedy to objął prowadzenie. W końcówce pierwszej części Poraszka zaczęła grać lepiej, ale wtedy to OKS zdobył drugiego gola z rzutu karnego. Druga połowa to wyrównana walka z kilkoma okazjami z obu storn. Długo zanosiło się na to, że wynik nie ulegnie zmianie, ale w samej końcówce sędzia po raz drugi podyktował rzut karny, którego zawodnik OKS zamienił gola, czym przypieczętował powrót swojej drużyny do walki o najwyższe miejsca w lidze.
W najbliższą niedziele trzy pierwsze zespoły potykają się z trzema drużynami zajmującymi ostatnie miejsca w tabeli. Dlatego meczem kolejki jest spotkanie czwartej w tabeli Poraskzi z piątym OKS. Dla obu drużyn to mecz o wszystko. Przegrany praktycznie żegna się z nadziejami na podium, a remis nie zadowoli żadnej z drużyn.
To było niewątpliwe najciekawsze spotkanie niedzieli, zasługujące na miano meczu kolejki. Faworyzowana Baltia dała się zaskoczyć na początku spotkania i Czarne Lwy wyszły na dwubramkowe prowadzenie. Kiedy Baltia jeszcze do przerwy doprowadziła do wyrównania, wydawało się, że druga połowa należeć będzie do lidera. Nic z tych rzecz! Druga część to popis Czarnych Lwów, których gracze dołożyli jeszcze trzy trafienia i odnieśli dość niespodziewane zwycięstwo, dzięki czemu utrzymali się w walce o najwyższe miejsca w lidze.